Święta Katarzyna z Aleksandrii – święta czy nieświęta?

Madonna z Dzieciątkiem w otoczeniu św. Hieronima i św. Katarzyny Aleksandryjskiej, Lorenzo Lotto, Galleria Nazionale d'Arte Antica, Palazzo Barberini

Madonna z Dzieciątkiem w otoczeniu św. Hieronima i św. Katarzyny Aleksandryjskiej, Lorenzo Lotto, Galleria Nazionale d'Arte Antica, Palazzo Barberini

Rzadko mamy do czynienia z sytuacją, w której jakaś święta postać traci aureolę, po czym znów ją odzyskuje. Przez wieki jest adorowana i uświęcana, a następnie staje się jedynie legendą. Co zrobić wtedy z rozwijaną setki lat tradycją, z kościołami noszącymi jej wezwanie i z poświęconymi takiej postaci obrazami? Trudno nie zgodzić się z opinią, że Kościół potrzebuje autentycznych męczenników i obrońców wiary, a nie istot wydumanych czy wręcz baśniowych. Zapewne przed takim dylematem stanął papież Jan Paweł II w 2002 roku, gdy postanowił poddać anihilacji dotychczasowe dywagacje na temat Katarzyny z Aleksandrii i powtórnie przyjąć ją w poczet świętych Kościoła katolickiego.

Madonna z Dzieciątkiem w otoczeniu św. Hieronima i św. Katarzyny Aleksandryjskiej, Lorenzo Lotto, Galleria Nazionale d'Arte Antica, Palazzo Barberini
Freski ukazujące życie i męczeństwo świetej Katarzyny, kaplica kardynała Branda Castiglioni w kościele San Clemente, zdj. Wikipedia
Freski ukazujące życie i męczeństwo świetej Katarzyny, fragment, kaplica kardynała Branda Castiglioni w kościele San Clemente, zdj. Wikipedia
Freski ukazujące życie i męczeństwo świetej Katarzyny, fragment, kaplica kardynała Branda Castiglioni w kościele San Clemente, zdj. Wikipedia
Męczeństwo św. Katarzyny z Aleksandrii, Garofalo, Galleria Borghese
Święta Katarzyna Aleksandryjska, Calisto Piazza, Galleria Nazionale d'Arte Antica, Palazzo Barberini
Kkaplica Świętych Dziewic (w środku obrazu Katarzyna Aleksandryjska), G.B. Fiammeri, kościół San Vitale
Sąd Ostateczny, fragment ukazujący św. Katarzynę (w zielonej sukni), Michał Anioł, Kaplica Sykstyńska, Pałac Apostolski
Święta Katarzyna Aleksandryjska i aniołowie, kopia obrazu Parmegianina, Galleria Borghese
Święta Katarzyna, Caravaggio, Muzeum Thyssen-Bornemisza, Madryt
Fasada kościoła Santa Catarina dei Funari, via dei Funari
Fasada kościółka Santa Caterina della Rota (przed odnowieniem fasady), via San Girolamo della Carità
Męczeństwo św. Katarzyny Aleksandryjskiej, kościół Santa Caterina dei Funary, Giovanni Sorbi, xdj. Wikipedia
Cerkiew prawosławna pod wezwaniem św. Katarzyny Aleksandryjskiej (Santa Caterina Martire d’Alessandria), via del Lago Terrione

Rzadko mamy do czynienia z sytuacją, w której jakaś święta postać traci aureolę, po czym znów ją odzyskuje. Przez wieki jest adorowana i uświęcana, a następnie staje się jedynie legendą. Co zrobić wtedy z rozwijaną setki lat tradycją, z kościołami noszącymi jej wezwanie i z poświęconymi takiej postaci obrazami? Trudno nie zgodzić się z opinią, że Kościół potrzebuje autentycznych męczenników i obrońców wiary, a nie istot wydumanych czy wręcz baśniowych. Zapewne przed takim dylematem stanął papież Jan Paweł II w 2002 roku, gdy postanowił poddać anihilacji dotychczasowe dywagacje na temat Katarzyny z Aleksandrii i powtórnie przyjąć ją w poczet świętych Kościoła katolickiego.

Ale zacznijmy od początku, czyli od świętej Katarzyny – a właściwie jednego z najbardziej rozpowszechnionych wizerunków wczesnochrześcijańskiej męczenniczki, czczonej przez Kościół katolicki, prawosławny i wszystkie inne (chrześcijańskie), w których rozwijany jest kult świętych.

U Euzebiusza z Cezarei (Historia Kościoła. O męczennikach palestyńskich) znajdziemy notatkę głoszącą, że w 307 roku pewna chrześcijanka z Aleksandrii została skazana za swe religijne przekonania na banicję i utratę mienia. Być może ta właśnie wiadomość stała się zaczynem, z którego zrodziła się legenda świętej Katarzyny, opowiadająca o młodej, mądrej, pięknej i chętnie wdającej się w polemiki chrześcijance, która dokonała żywota jako męczennica.

Jej legenda zrodziła się jednak dopiero w VI stuleciu w kręgu kultury bizantyjskiej, rozwinęła się w XI wieku, a istotny sposób została wzbogacona w XIII wieku przez głównego propagatora żywotów świętych, Jakuba de Voragine w jego Złotej legendzie. Z dzieła tego dowiadujemy się, iż na przełomie III i IV wieku, za panowania cesarza Maksencjusza (choć podawani są też Maksymin Daja, albo Maksymian), dziewica Katarzyna poświęciła swoje życie w obronie wiary. Była córką pogańskiego króla Kostusa z Cypru, wychowywała się jednak w Aleksandrii, a do chrześcijaństwa przekonali ją mieszkający tam eremici. Gdy krytykowała ofiary ze zwierząt składane przez pogan i nakłaniała ich do nawrócenia się na prawdziwą wiarę, podpierając się w swoich wypowiedziach filozoficznymi wywodami, jednocześnie wychwalała Chrystusa jako jedynego zbawiciela ludzkości. Cesarz, który doceniał walory intelektualne dziewczyny, a dodatkowo atrakcyjność jej ciała, wezwał na dwór pięćdziesięciu filozofów i uczonych, którzy mieli wejść z nią w spór i ostatecznie udowodnić wyższość religii tradycyjnej. Nie zdołali jednak tego uczynić, a w dodatku sami pod naporem argumentów Katarzyny przeszli na chrześcijaństwo. Wszyscy oni zostali skazani na śmierć, ją samą jednak potraktowano szczególnie: przez dwanaście dni była zamknięta w lochu, głodzona i poddawana chłoście, ale mimo to nie wyrzekła się swej nowej wiary. Ostatecznie również ona została skazana na śmierć, którą poprzedzać miała jedna z najbardziej brutalnych kaźni – łamanie kołami naszpikowanymi gwoździami, które rozszarpywały jej ciało, zadając przejmujący ból.



Modlitwy dziewczyny sprowadziły jednak cud – z nieba uderzył piorun (w innych wersjach pojawili się aniołowie), który połamał narzędzie tortur. Mimo to nie darowano Katarzynie życia i ścięto ją mieczem. Po tej męczeńskiej śmierci anioły miały przenieść ciało kobiety na szczyt góry na Synaju. Stamtąd jej kości zniesiono w X wieku do znajdującego się u stóp góry klasztoru (ufundowanego wcześniej przez cesarza Justyniana) i umieszczono w trumnie. Od tego czasu klasztor stał się miejscem kultu świętej.

Z czasem Katarzyna urosła do rangi jednej z najważniejszych świętych męczenniczek, szczególnie nabożnie adorowanych w okresie średniowiecza i wczesnego renesansu. Poświęcono jej niezliczoną ilość kościołów, ołtarzy, malowideł i rzeźb w całej chrześcijańskiej Europie. Włączono ją też do grona czterech dziewic męczennic Kościoła (quattuor virgines capitales) wraz z Małgorzatą, Barbarą i Dorotą.

W sztuce przedstawiano ją jako młodą, piękną dziewczynę, której atrybutami były miecz i koło – często już roztrzaskane, wskazujące tym samym na boską interwencję. Pojawiała się też z lilią (symbol czystości), palmą (symbol męczeństwa) albo koroną (dowód jej królewskiego pochodzenia). W malarstwie popularny stał się też motyw jej mistycznych zaślubin, który był ilustracją snu (albo wizji) z objawiającą się jej Madonną z Dzieciątkiem. Mały Chrystus podaje Katarzynie obrączkę, czyniąc ją tym samym swoją małżonką.

W I połowie XIX wieku świętą zainteresowała się angielska badaczka Anna Brownell Jameson, która jako pierwsza zauważyła paralele między legendą świętej Katarzyny a historią innej kobiety żyjącej na przełomie IV i V wieku w Aleksandrii – filozofki, matematyczki i astronomki Hypatii. Należała ona do mniejszości pogańskiej w mieście zdominowanym w tym czasie przez chrześcijan i uparcie trwała przy religii swoich przodków. Cieszyła się wielkim uznaniem w kręgach naukowych skupionych wokół Biblioteki Aleksandryjskiej, była też autorytetem moralnym i twardo wzbraniała się przed przyjęciem nowej, chrześcijańskiej wiary. W 415 roku została umęczona w iście barbarzyński sposób przez grupę parabolan (militarną bojówkę ortodoksyjnych chrześcijan), którzy filozofkę rozebrali do naga, uśmiercili kawałkami potłuczonych ceramicznych naczyń, a następnie jej ciało poćwiartowali i spalili.


      Jak się wydaje, elementy biografii Hypatii mogły posłużyć do zbudowania opowieści o mądrej filozofce Katarzynie, o czym może świadczyć znajdująca się koło miasta Laodycea (Azja Mniejsza) świątynia poświęcona Hypatii o drugim imieniu Katarzyna.
W książce pt. Hypatia z Aleksandrii Maria Dzielska, jej autorka i znawczyni tematu, zadaje istotne pytanie: czy „legenda św.  Katarzyny nie stanowi czegoś w rodzaju chrześcijańskiej ekspiacji za niezasłużoną śmierć Hypatii, oddając pod imieniem i doświadczeniami losu uczonej Katarzyny hołd jej duchowym zaletom, wiedzy i moralnej godności”?  

Przedstawiciele Kościoła katolickiego już od czasu renesansu zdawali się podawać w wątpliwość istnienie męczennicy o imieniu Katarzyna. Ostatecznie w 1962 roku zdecydowano się na wyłączenie jej z oficjalnego rejestru męczenników (Martyrologium Romanum). Jednak w 2003 roku papież Jan Paweł II ponownie włączył ją do grona świętych.

W Rzymie kult świętej Katarzyny jest bardzo rozpowszechniony, ale – uwaga! – dotyczy on innej świętej – Katarzyny ze Sieny. Kult Katarzyny z Aleksandrii jest marginalny. Jeśli chcemy zobaczyć obiekty z nią związane, to najwspanialszy dowód jej adoracji znajdziemy w kaplicy Branda Castiglioni w kościele San Clemente. Na jednej z jej bocznych ścian zobaczymy cztery sceny zaczerpnięte z historii męczeństwa świętej, powstałe w 1447 roku.



      Kościoły pod wezwaniem Katarzyny Aleksandryjskiej są obecnie w Wiecznym Mieście dwa, i oba zamknięte dla szerokiego grona wiernych. Piękna fasada Santa Catarina dei Funari (via dei Funari) kryje wnętrze z freskami Federica Zuccarego poświęcone tej świętej (kaplica Cesi). Natomiast w małym kościółku Santa Caterina della Rota
(via San Girolamo della Carità) – obecnie całkowicie niedostępnym dla osób z zewnątrz – znajduje się ołtarz z jej przedstawieniem.

Ubogość miejsc kultu świętej Katarzyny Aleksandryjskiej w Rzymie wydaje się rekompensować oddana w ostatnich latach, ufundowana przez patriarchę Moskwy cerkiew Santa Caterina Martire d’Alessandria (via del Lago Terrione). Ta malownicza budowla, zwieńczona wieżami i pozłacanymi kopułami w kształcie cebuli, wchodzi w skład kompleksu schodów, tarasów i parku, który określany jest przez autorów jako „prawdziwa perła architektury rosyjskiej w sercu Rzymu”. Cerkiew moskiewska najwyraźniej nie ma powodów, by widzieć w świętej Katarzynie osobę fikcyjną, a nawet jeśli – nie ma to dla niej znaczenia.